Wydarzenia paschalne
Wstęp
W zapiskach
rekolekcyjnych świętego Jana XXIII wyczytałem, że kiedy odprawiał on rekolekcje
jeszcze jako kardynał w Wenecji powiedział na zakończenie, że ma pewien
niedosyt. Dlaczego księże kardynale ktoś zapytał, bo rekolekcjonista nie
wygłosił, ani jednej konferencji o wydarzeniach ostatecznych. Chcąc
uniknąć podobnego pytania, te konferencję poświęcę wydarzeniom paschalnym.
Chciałbym
was zaprosić, byśmy się pochylili nad tym, co jest najważniejsze. A co jest w
życiu najważniejsze?, spotkać i doświadczyć obecnego Boga. Spotkać Boga dzisiaj
we Mszy świętej, spotkać Go w godzinie odejścia z tej ziemi po to, żeby z Nim
przebywać w wiekuistej Passze. Zatem rozważmy tryptyk paschalny: 1. Misterium śmierci
2. Sąd szczegółowy i ostateczny
3. Rzeczywistość piekła, czyśćca i nieba[1].
1. Misterium śmierci
Wiemy o
niej zasadniczo trzy prawdy, że śmierć jest pewna, niewiadomy jest czas kiedy
ona nastąpi i że z chwilą śmierci kończy
się czas zasługiwania na wieczność.
a) Pierwsza prawda, zacznijmy od stwierdzenia,
że śmierć jest pewna. Ona przyjdzie,
obojętnie czy ktoś jest biedny, żyje w bogactwie, czy jest człowiekiem prostym
czy wykształconym.
Mamy tu na
uwadze moment fizycznego rozdzielenia się duszy od ciała, czyli rozumiemy w tym
przypadku śmierć biologiczną. Wiara nasza przypomina nam, że śmierci nie ma,
jest Pascha, czyli przejście z krainy cieni do prawdziwej rzeczywistości życia.
Zbyt wielka jest ludzka godność, dlatego jest niemożliwe, aby Bóg pozwolił na
unicestwienie ludzkiej natury.
A więc
śmierci poza fizycznym rozstaniem się z ziemią nie ma. Jest życie po życiu. Już Ojcowie Kościoła uczyli, że
istnieje śmierć duchowa, mistyczna, o czym mówi Apokalipsa: „Masz imię, że
żyjesz, ale jesteś umarły” (3,1), To jest śmierć i tylko takiej śmierci mamy
się bać.!
b) Jednakże
mając na uwadze śmierć biologiczną, stwierdzamy drugą prawdę o niej, a
mianowicie chodzi o niepewność
chwili śmierci. Może ona być dla wielu źródłem prawdziwego niepokoju. Często
prosimy Boga, aby nas zachował od nagłej i niespodziewanej śmierci. Wszelkie
zaskoczenie w tym względzie potęguje samą uciążliwość. I to jest niewątpliwie
przykry aspekt śmierci. Ową niewiedzę co do momentu czasu śmierci można uznać
za błogosławieństwo. Bowiem ta niewiadoma inspiruje człowieka by być zawsze
gotowym na spotkanie z Panem: „Czuwajcie więc, bo nie znacie dania ani godziny”
(Mt 25,13). Ta niepewność, kiedy Bóg nas wezwie do siebie jest narzędziem
naszej mobilizacji. Gdybyśmy tę prawdę tak potraktowali na serio, do końca i
gdybyśmy z niej wyciągnęli konkretne wnioski, całe nasze życie byłoby tęsknym
oczekiwaniem na przyjście Pana. Niczego nie odkładalibyśmy na ostatnią chwilę.
Nic nie byłoby dla nas ważniejsze, żebyśmy tylko chcieli, być poważni i
konsekwentni do końca.
c) Trzecia
prawda, z chwilą odejścia z tego świata kończy
się czas zasługiwania na wieczność. Gdy zastanie kogoś śmierć w sytuacji
dobrowolnego oddalenia od Boga nic już do Niego nie przybliży człowieka. Prawdę
tę wymownie przedstawia Chrystus w przypowieści o „Bogaczu i ubogim Łazarzu”
(zob. Łk 16,19-31). Oto na jęki potępionego bogacza tak odpowiedział w imieniu
wszystkich sprawiedliwy Abraham: „Między nami a wami zionie ogromna przepaść tak,
że nikt choćby chciał, stąd do was przyjść, nie może ani stamtąd do nas się
przedostać” (Łk 16,26)[2].
A zatem z chwilą, kiedy człowiek odchodzi z tej ziemi, już sobie pomóc nie
może. Tu warto przypomnieć słowa Hioba: „Zlitujcie się przyjaciele, zlitujcie
się, gdyż Bóg mnie dotknął swą ręką” (Hi 19,21). Zatem los
naszych zmarłych w pewnym sensie jest w naszych rękach, stąd bardzo zasadną jest
modlitwa za zmarłych.
Ktoś zrobił
porównanie. Dziecko, które znajduje się pod sercem matki przez dziewięć
miesięcy błogosławionego stanu jest szczęśliwe. Tymczasem to dziecko musi
„umrzeć dla łona”, aby mogło się narodzić do nowego życia. Kiedy zobaczy po raz
pierwszy matkę, ojca i świat z pewnością już by nie wróciło pod „serce matki”.
Zatem musi dziecko obumrzeć dla łona matki, żeby żyć pełnią.
Podobnie z
nami, mamy umrzeć dla tej ziemi, by żyć pełnią życia w niebie. Miał rację
święty Franciszek mówiąc, że „tu na ziemi jesteśmy tylko pielgrzymami
zdążającymi do niebieskiej ojczyzny”. Rzeczywiście ziemia to tylko fragment, to
tylko przejście, to zamknięcie drzwi. Święty Paweł przypomina: „Nasz bowiem
ojczyzna jest w niebie” (Flp 3,20)
2. Sąd szczegółowy i
ostateczny
a) Sąd szczegółowy
Sąd
szczegółowy czeka nas bezpośrednio, gdy zamkniemy oczy. I tak jak na filmie,
pokaże się klisza naszego życia od początku do końca. Jedna z sióstr, która
doświadczyła klinicznej śmierci mówiła mi, że wtedy uświadomiła sobie, iż nie
liczą się tytuły, godności ani wykształcenie. Liczy się jedynie miłość, to
widziała na kliszy swojego życia.
b) Sąd ostateczny[3]
W pewnych
rozważaniach teologicznych o przyszłym sądzie można wyczytać o poczuciu wstydu
podsądnych i ich troski o własne dobre imię. Autor refleksji eschatologicznej
uważa, że poczucie wstydu, że troska o dyskrecję i dobre imię wystąpią u
podsądnych w formie szczególnie ostrej. Tymczasem jedną z głównych właściwości
przyszłego sądu będzie jego absolutna jawność. Dojdzie do głosu ludzki strach
przed kompromitacją uważany za początek cierpienia potępionych[4].
Trzeba więc spokoju, pełnej nadziei i radości, tak jak święci, którzy pragnęli
zjednoczenia z Bogiem. Wielcy mistycy, którzy nieraz zachwycali się Bogiem nie
potrafili tego szczęścia wyrazić słowami. Przykład dał nam święty Paweł pisząc:
„Czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie
zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują” (1 Kor
2,9). Wszystko przeminie, liczyć się będzie tylko miłość do Boga i do
człowieka.
3. Piekło, czyściec,
niebo
a)
Zacznijmy od piekła. Potępieni mają
odczuwać najdotkliwiej karę odrzucenia. W jednym z najbogatszych w
eschatologiczne treści, konkretnie w drugim Liście do Tesaloniczan czytamy:
„Jako karę poniosą oni wieczną zagładę [z dala] od oblicza Pańskiego i od
potężnego majestatu Jego” (2 Tes 1,9). Zatem człowiek potępiony to ten, który
będzie „z dala” od Boga, nie ujrzy Go, będzie za Nim tęsknił. O
grzesznikach, którzy prowadzili złe życie, a później się nawrócili święty Paweł
pisze: „Wy, którzy niegdyś byliście daleko [od Boga], staliście się bliscy
przez krew Chrystusa” (Ef 2,13). Jeśli ktoś przez grzech jest dobrowolnie
oddalony od Boga ma w sobie już swoiste „piekło”, co może między innymi
przejawiać się w nostalgii za Bogiem. Zatem stan odrzucenia i oddalenia od Boga
stanowi istotę piekła. Święty Augustyn zauważa, iż dotkliwość, przykrość stanu
oddalenia będzie mieć źródło w świadomości pozbawienia potępionych wszelkiej
pomocy.
b) Czyściec - to stan przejściowy między piekłem a niebem. Katechizm
Kościoła katolickiego stwierdza, że „czyścieć jest końcowym oczyszczeniem
wybranych, a więc czymś innym aniżeli kara potępionych”
Biblijne
podstawy wiary Kościoła w czyściec [5]
Prawda mówiąca o odpuszczeniu
grzechów po śmierci, potwierdzona jest przez Pismo święte i stanowi fundament
nauczania Kościoła o czyśćcu. Do tekstów traktujących o tym zagadnieniu zalicza
się fragment Drugiej Księgi Machabejskiej, wspominający
o modlitwie i ofierze Judy za zmarłych. To on zorganizował składkę
pomiędzy ludźmi i posłał do Jerozolimy około dwa tysiące srebrnych drachm, aby
złożono ofiarę za grzechy żołnierzy, którzy zginęli w boju. Ich grzech polegał
na tym, że zatrzymali przy sobie różne przedmioty poświęcone bóstwom, chociaż
Prawo im tego zabraniało. Wszyscy „oddali się modlitwie i błagali, aby popełniony
grzech został całkowicie wymazany” (por. 2 Mch 12,40 - 44). Autor natchniony
pochwala Judę za jego wiarę w zmartwychwstanie i za jego troskę o oczyszczenie
zmarłych z ich grzechów (por. 2 Mch 12,43 - 45).
O możliwości odpuszczenia
grzechów po śmierci poucza Chrystus, kiedy ostrzega przed bluźnierstwem
przeciwko Duchowi Świętemu: „Dlatego powiadam wam: Każdy grzech i bluźnierstwo
będą odpuszczone ludziom, ale bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu nie
będzie odpuszczone. Jeśli ktoś powie słowo przeciw Synowi Człowieczemu, będzie
mu odpuszczone, lecz jeśli powie przeciw Duchowi Świętemu, nie będzie mu
odpuszczone ani w tym wieku, ani w przyszłym” (Mt 12,31-32). Zatem według słów
Chrystusa istnieje możliwość uwolnienia się człowieka w przyszłym życiu od
grzechów innych niż bluźnierstwo przeciwko Duchowi Świętemu[6]. Tak
więc Biblia uzasadnia wiarę w czyściec (chociaż takiego słowa się nie spotyka w
Piśmie świętym), gdyż uczy o możliwym przebaczeniu grzechów po śmierci. Zatem czym
jest czyściec w który wierzy Kościół?[7].
Na
czym polega istota czyśćca?
Czyściec nie jest miejscem,
które Bóg stworzył po to, by dusze doznawały tam udręk przed wejściem do nieba.
Czyściec to dopuszczona przez Boże miłosierdzie możliwość oczyszczenia miłości
z egoistycznych przywiązań, do których doprowadziły popełnione grzechy. Przez
oczyszczenie czyśćcowe dusza zyskuje „świętość konieczną do wejścia do radości
nieba”[8].
Kto może, a kto nie może się
oczyścić po śmierci? O tym, kto może
się oczyszczać po śmierci, Katechizm
poucza: „Ci, którzy umierają w łasce i przyjaźni z Bogiem, ale nie są jeszcze
całkowicie oczyszczeni, chociaż są już pewni swego wiecznego zbawienia,
przechodzą po śmierci oczyszczenie, by uzyskać świętość konieczną do wejścia do
radości nieba”[9]. Zatem oczyścić się może
tylko ten, kto umiera zjednoczony przez łaskę uświęcającą z Bogiem. Mogą się
oczyścić ci, u których przynajmniej w momencie śmierci pojawił się szczery żal
za grzechy i gorące pragnienie wypełniania woli Bożej. Kto przez swoje ciężkie
grzechy całkowicie zniszczył w sobie dar miłości Bożej i umiera bez łaski
uświęcającej, ten nie może już się
oczyścić i czeka go wieczne potępienie. Według teologów dusze zmarłych
oczyszczają się przez to, że przez jakiś czas nie oglądają Boga, którego
kochają i któremu pragną okazać swoją pełną miłość[10].
Ludzka
pomoc okazywana duszom czyśćcowym
Przebywający w czyśćcu sami nie
mogą sobie pomóc. To my jesteśmy tymi, którzy proszą o skrócenie czasu
czyśćcowego oczyszczania i o ich wejście do nieba. Dlatego Kościół gorąco
zachęca, aby udzielać im pomocy. Można to czynić przez modlitwę[11], posty, dobre czyny, a przede wszystkim przez sprawowanie Najświętszej Ofiary i przystępowanie do
Komunii świętej[12].
Jeśli synowie Hioba zostali oczyszczeni przez ofiarę ich ojca, dlaczego
mielibyśmy wątpić, że nasze ofiary za zmarłych przynoszą im jakąś pociechę? Pomaga
się zmarłym także przez zyskiwanie odpustów,
które można za nich ofiarować[13].
Chociaż odpust zyskuje zasadniczo człowiek żyjący, to jednak w jakiejś mierze
przyczynia się on także do zmniejszenia lub do całkowitego usunięcia
oczyszczającej kary, koniecznej dla duszy w czyśćcu[14].
c) Niebo.
Istotę szczęścia usprawiedliwionych stanowi visio
beatifica czyli błogosławione oglądanie Boga twarzą w twarz. Ta idea
umieszczania człowieka w swej bliskości znajduje się w samym środku stwórczych
zamiarów Boga. Przecież Bóg nas stworzył na obraz i podobieństwo swoje, niejako
zostaliśmy pozostawieni jakby pod rękę Boga, w zasięgu Jego ojcowskich oczu.
Warto wiedzieć, że historia zbawienia to pasmo niekończących się prób
przybliżania Boga do człowieka czego przykładem jest misterium Wcielenia.
Bóg-Człowiek nie mógł się bardziej zbliżyć do człowieka jak w tajemnicy żłóbka
i Eucharystii. Ci wszyscy, którzy owymi propozycjami bliskości Boga nie
gardzili, którzy zaproszenia Boga przyjmowali, niebo otrzymują w nagrodę.
Wszystkie pobożne dusze tęskniły za bliskością Boga. W Księdze Wyjścia czytamy:
„I rzekł – [Mojżesz]: «Spraw [Boże], abym ujrzał Twoją chwałę»” (Wj 33,18). To
wyraz tęsknoty za niebem. Kontemplatycy, mistycy różnych pokoleń doznając już
tutaj na ziemi jakby przedsmaku bliskości Boga próbowali nieraz opisać naturę
przyszłego szczęścia zbawionych, ale zazwyczaj kończyli wyznaniem swojej
niemocy, brakowało im słów. Jedynie święty Paweł pisze: „Ani oko nie widziało,
ani ucho nie słyszało […] jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go
miłują” (1 Kor.2,9)[15].
Zakończenie
Jakie dla
nas przesłanie?
a) Po pierwsze: jesteśmy przeznaczeni do
nieba. Święty Augustyn mówi, „że niebem jesteś i do nieba pójdziesz”. Istota
nieba polega na ciągłym przebywaniu z Bogiem: „I w ten sposób zawsze będziemy z
Panem” (1 Tes.4,17)
b) Po drugie: niebo obiecał Chrystus tym,
którzy miłują braci szczególnie najmniejszych, potrzebujących, głodnych, sprawiedliwych,
przybyszów, nagich, chorych, więźniów. Cały katalog zapisał święty Mateusz w
swojej Ewangelii (zob. Mt 25, 35-36).
c) Po trzecie: święty Jan przypomina, że
za zmarłymi idą ich czyny (por. Ap 14,13). Będziemy
sadzeni według czynów. Czytamy jeszcze w tej samej księdze słowa: „Oto przyjdę
niebawem, a moja zapłata jest już ze mną, by tak każdemu odpłacić, jaka jest
jego praca” (Ap 22,12). Oprócz dobrych czynów, które nam ścielą drogę do nieba
jest nasza praca. Nie jest ważne, gdzie pracujesz, lecz jak, ile wkładasz
miłości w twoją pracę?
d) Po czwarte: być gotowym przez modlitwę i czuwanie, bo
śmierć nieustannie celebruje swoje misterium.
Kiedyś
odbywał się słynny pogrzeb znanego muzykologa Ludwika van Beethovena. Po
skończonych uroczystościach Franciszek Schubert z dwoma kolegami zaproponował:
wstąpmy jeszcze na chwilę do kościoła i pomódlmy się za naszego kolegę.
Uklękli, pomodlili się, a następnie Franciszek Schubert zachęcił, aby pomodlono
się za następnego nieboszczyka po Beethovenie. Z powodu zabobonnego lęku
nikt mu nie wtórował. Nie przypuszczał Franciszek Schubert, że modląc się za
następnego nieboszczyka po Beethovenie modlił się sam za siebie.
A zatem
czuwajmy i módlmy się!.To jest najważniejsze.
[1] Do konferencji
wykorzystano tekst. Zob. K. Romaniuk, Manuale
episcoporum, Poznań 1987, s.146 -149.
[2] Por. K.
Romaniuk, Manuale episcoporum…, s.146
-147.
[3] Por. tamże, s.147.
[4] Por. tamże, s.148.
[5] Rozważania poniższe oparto w większości o tekst zamieszczony w Internecie (dostęp z 24 października 2014 roku). Zob. http://www.teologia.pl/m_k/zag08-4.htm.
[6] Por. KKK, 1031.
[7] Zob. http://www.teologia.pl/m_k/zag08-4.htm
(dostęp z dnia 24 października 2014 roku).
[8] KKK, 1030.
[9] Tamże.
[10] Zob. http://www.teologia.pl/m_k/zag08-4.htm (dostęp z dnia 24 października 2014 roku).
[11] Por. Św. Jan
Chryzostom, Homiliae in primam ad
Corinthios, 41, 5: PG 61, 594-595; por. Hi
1, 5; zob. KKK 1032.
[12] Por. KKK, 1032.
[13] Por. tamże.
[14] Zob. http://www.teologia.pl/m_k/zag08-4.htm (dostęp z dnia 24 października 2014 roku).
[15] Por. K.
Romaniuk, Manuale episcoporum…, s.
149.